zimowe wakacje
Byłem wczoraj na spacerze, wieczorem, przemiły mrozik na -2* to dobra temperatura dla spacerów. Zahaczyłem o koncert WOŚP oraz światełko do nieba. Całkiem miły klimat, przypomniał mi się wyjazd w góry, o którym to miałem napisać po powrocie, ale jakoś przez cały tydzień nie było czasu. Tzn. czasu trochę miałem, ale zeszło mi na posegregowaniu fotek i przygotowaniu kilku na blog. Przyznam się szczerze, że nie przyłożyłem się do tego zbytnio, gdyż w ogóle minęły czasy, gdy godzinami „pucowałem” jedną fotę, żeby wyglądała super. Teraz większość roboty przepuszczam przez automat. Staram się obróbkę upodobnić trochę do procesu wywoływania kliszy, nie poprawiam za wiele poza ogólną korekcją tzw. płaską, czyli jakieś tam kolory, światła/cienie, jasność/kontrast etc. Jak zdjęcie ma być coś warte, to będzie tak czy inaczej.
Co do wyjazdu, to dużo by opowiadać. Jedno wiem, potrzeba mi było tego jak nie wiem co i naprawdę świetnie było. Chciałbym z tego miejsca pozdrowić moich gospodarzy (R. M. W oraz gościnnie K.) i podziękować im za wszystko.
Fotki mało „artystyczne” (cokolwiek by to miało znaczyć), ot – z wakacji. Poza tym w najważniejszych momentach po prostu nie miałem ze sobą aparatu. Po części nie chciałem rozbić na stoku, po części po prostu wolałem się wyluzować niż biegać i focić co się da, po części nie wszędzie się da albo nie zawsze jest sens (sauna). Może jak będę lepiej jeździł, to zacznę zabierać na stok, narazie wolałem nie.
Tyle miałem różnych koncepcji na to co w tym poście napiszę, a teraz pustka w głowie. Chyba pora zacząć używać dyktafonu w telefonie jak się ma jakiś pomysł. Wiem tylko, że pomimo iż dopiero co wróciłem z gór już czekam żeby znów tam jechać.
Zdjęcia dla odmiany w nieco innej kolorystyce, tak bardziej analogowo.
Rzeczy, bez których niestety niebardzo da się jechać gdziekolwiek. Trochę się tego nazbierało.
Taki oto przemiły widok powitał nas na miejscu (szczególnie, że u nas śniegu raczej nie było)
Następnego dnia było jeszcze ładniej
Kolejne smakowite widoczki w drodze na stok
I jeszcze raz, u mnie w mieście takich nie ma
Panoramka
Tutaj tzw. Zła Nowotarska Chmura 🙂 Ile razy bym tamtędy nie jechał, zawsze tam tak jest
Wewnątrz chmury – wyrazy współczucia dla mieszkańców okolicy
Kto pamięta tego kotka? Jakiś czas temu był bohaterem jednego wpisu na tym blogu. Jak widać trochę urósł 🙂
Na sylwestra był prawdziwy kulig!
Oraz oscypki z grilla i wiele innych atrakcji 😀
W drodze na Słowację przydaje się nawigacja GPS
A to już Tatry od południa
Strasznie rozmazane tam mają drzewa 😛
Wkrótce potem zaczęło strasznie mocno sypać śniegiem, ale co tam – jedną oponę mieliśmy zimową, to jakoś daliśmy radę!
leave a comment